Bardzo mocne media publiczne podzielone na rządowe, opozycycjne, informacyjne. Media prywatne rozdrobnione i różnorodne. Dziennikarze z bardzo rozbudowaną prawnie ochroną przed zwolnieniem, coś w rodzaju karty nauczyciela. Z drugiej strony zachęty podatkowe dla przyjmowania młodych dziennikarzy.
W stacji publicznej opozycyjnej parytety np. wyliczane według siły opoozycyjnej. Oraz 30 % zarezerwowane dla ruchów społecznych, które po zebranie 200 tysięcy podpisów mogły by uczestniczyć w polityce programowej.
Publiczna stacja informacyjna to taka która transmituje obrady sejmu i komisii , konferencje polityczne bez streszczeń i interpretacji publicystycznych.
Silna rada etyki mediów z równą obecnością reprezentantów wszystkich mediów wydających i nadających w Polsce.
Wiem, że te pomysły rodzą problemy różnego rodzaju, ale nie dopuszczają do jednego bardzo niebezpiecznego zjawiska. Powstania karteli medialnych wspomagających rząd. Media to czwarta władza i jako taka ma sens tylko wtedy kiedy jest krytyczna wobec pozostałych władz.
Komentarze